Zespół muzyczny w ostatniej chwili odwołał obecność na naszym weselu. Nie mieliśmy czasu do stracenia… [Wasze historie]

Zespół muzyczny w ostatniej chwili odwołał obecność na naszym weselu. Nie mieliśmy czasu do stracenia… [Wasze historie] 113080

Co zrobić, gdy zespół muzyczny w ostatniej chwili odwoła swoje usługi? Kapela, którą zarezerwowali Kasia i Bartek niestety odmówiła przybycia na imprezę… 2 dni przed. Sprawdź jak sobie poradzili. Czy para młoda musiała odwołać wesele?

Co zrobić, gdy zespół muzyczny w ostatniej chwili odwoła swoje usługi? Zazwyczaj kapela zabezpiecza parę młodą oferując alternatywę, tj. zaprzyjaźnionych muzyków. Nie wszyscy jednak zachowują się tak profesjonalnie. Taki problem mieli Kasia i Bartek. Zespół muzyczny, do którego zresztą dopasowali termin imprezy, odmówił przybycia na wesele… 2 dni przed. W dodatku nie zaoferowali parze młodej zabezpieczenia (chociaż mieli takie zobowiązanie w umowie). Jak skończyła się ta sprawa? Czy Kasia i Bartek musieli odwołać wesele? Przeczytajcie ich historię, którą opowiada pani młoda.

janachowska.pl
Weselny zespół muzyczny

Zawsze bardzo dziwiłam się, kiedy znajome mi osoby mówiły o weselnych przygotowaniach jako czymś bardzo stresującym. Nam wszystko szło bardzo gładko. Mieliśmy wcześniej ustalony plan, którego się trzymaliśmy. Poza małymi odstępstwami, wszystko udawało się konsekwentnie realizować.

W przygotowaniach ślubnych pomagała nam wedding plannerka – chciałam mieć wsparcie kogoś, kto zjadł zęby w tej dziedzinie. 🙂 Jednak, gdy pojawił się problemem z orkiestrą weselną, już wiedziałam, co pary młode mają na myśli, mówiąc o ogromnych nerwach i stresie przedślubnym.

concept store

Dwa dni przed naszym weselem, kiedy wszystko wydawało się być dopięte na ostatni guzik, przedstawiciel wybranego przez nas zespołu muzycznego dał znać, że ten… nie pojawi się na naszej uroczystości. Odbierając telefon, byłam prawie pewna, że wodzirej żartuje. Pomyślałam wtedy: jak można kogoś wystawić na chwilę przed tak wielkim dniem? Nie zastanawiając się długo, od razu spytałam o alternatywę.

Pamiętałam zapis z umowy o tym, że w przypadku zaistnienia sytuacji losowych (np. gdy członkowie zespołu się rozchorują), to mimo wszystko oprawa muzyczna ślubu musi być przez nich zapewniona. Przedstawiciel zespołu bardzo smutnym głosem oznajmił mi, że nie są w stanie nikogo załatwić.

“Pani Kasiu, jest środek sezonu ślubnego, wszyscy mają porezerwowane terminy. Musi mi Pani uwierzyć na słowo, że próbowaliśmy, ale to niemożliwe” – oznajmił.

Kara umowna dla zespołu muzycznego

Okazało się, że 3 osoby z zespołu zatruły się jedzeniem podczas wesela, które odbyło się parę dni wcześniej. Rzeczywiście przypomniałam sobie o tej aferze, w sieci było o niej głośno. Sporo gości wyszło z imprezy z dolegliwościami żołądkowymi. Rozumiałam, że to sytuacja losowa, ale nie mogłam pojąć, dlaczego zespół nie wywiązuje się z umowy. Powinni stanąć na rzęsach, aby kogoś znaleźć. Wodzirej bardzo przepraszał i oczywiście zobowiązał się do pokrycia kary umownej. To nas jednak wcale nie pocieszało…

Odwołanie wesela mogło wiązać się ze znacznie większymi kosztami. A co z gośćmi, którzy już przyjechali z daleka? Z gotowym jedzeniem? Salą? Dostawałam zawrotów głowy, gdy zaczynałam się analizować i się w to zagłębiać. 

Wdech i wydech

Nie pamiętam swojej pierwszej reakcji, byłam chyba w tak wielkim szoku. Usiedliśmy z narzeczonym i wzięliśmy kilka głębokich oddechów. Po kilku minutach siedzenia w ciszy, zadzwoniłam do naszej wedding plannerki. Ta przyjechała od razu i doradziła, że przydałoby się wsparcie. Zadzwoniłam więc do mamy, przyjaciółki i siostry przyszłego męża. Większość z nich dojechała do nas w ciągu godziny.

W międzyczasie wedding plannerka przygotowała listę kontaktów (zaledwie lekko ją odświeżyła, gdyż wcześniej miała ją już gotową, właśnie w razie sytuacji awaryjnych). Wszyscy, tj. ja, narzeczony, plannerka, przyjaciółka, mama i szwagierka, podzieliliśmy się numerami telefonów i każdy z innego miejsca domu zaczął wykonywać serię telefonów.

Pierwsza godzina nie przyniosła żadnych efektów.

Druga również nie.

W międzyczasie każdy z nas wrzucił post na Facebooka z prośbą o pomoc i udostępnienia. Dodałam też zapytanie na Instastories, niestety nic to nie dało. Każdy potencjalny zespół czy DJ nie mógł wystąpić za dwa dni.

DJ z liceum

Nagle przypomniałam sobie o moim koledze z liceum. Pamiętam, że parę lat temu gdzieś na Facebooku przemknęła mi informacja, że został DJ-em weselnym. W sumie wcale mnie to nie dziwiło. Zawsze miał “zapędy wodzirejskie”. Szybko zdobył ogromną popularność – podobno był świetny. Kiedyś bardzo się lubiliśmy, ale nasz kontakt się urwał. Znalazłam jego numer na Facebooku i zadzwoniłam.

Przedstawiłam mu trudną sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Konrad, bo tak miał na imię kolega DJ, powiedział, że niestety sam nie może zagrać na weselu, gdyż jest na wakacjach w Tajlandii. Szybko jednak dodał, że wykona parę telefonów do znajomych muzyków i da mi znać.

Po 10 minutach oddzwonił i myślałam, że spadnę z krzesła, gdy usłyszałam, że… załatwił nam DJ-a. Okazało się, że jego dobry kolega z Gdańska ma wolny termin, gdyż Para Młoda niedawno odwołała wesele. Jest bardzo rozchwytywany w Trójmieście, ale zgodził się do nas przyjechać. Gdańsk był na drugim końcu Polski, ale skoro mu to nie przeszkadzało, to… czemu nie? I tak nie mieliśmy wyboru.

Szybko sprawdziliśmy jego występy na YouTube – wydawał się rzeczywiście genialny. Nie zastanawiając się dłużej, chwilę później rozmawialiśmy już przez telefon, ustalając szczegóły. DJ miał wyjechać następnego dnia, aby noc przed imprezą dobrze odpocząć po długiej trasie. Wedding plannerka sprawnie zarezerwowała dla niego pokój w hotelu (na szczęście było jeszcze miejsce).

Taniec weselny

DJ zagrał na naszym weselu wspaniale, goście byli zachwyceni i przede wszystkim świetnie się bawili. Finalnie myślę, że okazał się lepszy niż nasz pierwotny wybór, czyli zespół, który zarezerwowaliśmy, bo również ja z moim świeżo upieczonym mężem nie schodziliśmy z parkietu. Byłam szczęśliwa, że wszystko ostatecznie skończyło się dobrze, choć muszę przyznać – nikomu nie życzę takich nerwów tuż przed ślubem. 

baner aplikacja

Rekomendowane artykuły