Brama weselna – skąd się wzięła i jak nieszablonowo ją przekroczyć?

samochód do ślubu

Zastanawiacie się czasem, czemu służą ślubne zwyczaje, jak brama weselna? Skąd się wzięły? Czy warto je kultywować, czy lepiej odrzucić, bo nienowoczesne i tylko niepotrzebne z nimi zawracanie głowy? I jak kreatywnie włączyć je do naszej ceremonii? Dziś o bramach, mostach i innych pułapkach w drodze do i z kościoła (lub urzędu).

Brama weselna – Sprawdź, czy warto ją zrobić!

Jednym z wciąż chętnie praktykowanych zwyczajów jest zastawianie drogi, nazywane potocznie bramą weselną. Dla jednych jest to zabawna tradycja, dla innych mniej pożądany element wesela, który może zakłócić cały jego harmonogram. Wszystko zależy jednak od podejścia.

janachowska.pl

Oczywiście, zgadzamy się na to, by dzieciaki, czy dorośli zatarasowali drogę z kościoła, pozdrowili i w zamian otrzymali symboliczną złotówkę lub butelkę wybranego przez nas trunku.

Jeśli osoby organizujące bramę weselną wykażą się pomysłowością, może to być nawet zabawne. Jeśli na drodze do sali weselnej pojawi się ich kilka, można się zniecierpliwić. Goście przecież czekają! Zacznijmy jednak od początku – skąd w ogóle wzięła się brama weselna?

concept store

Gdzie swój początek miała brama weselna?

Okazuje się, że zastawianie drogi parze młodej jest dość starym obyczajem. Kiedyś, gdy młodzi nie podjeżdżali pod kościół limuzyną, tylko szli pieszo, zagradzano im trasę różnego rodzaju sznurami.

Zwykle robili to okoliczni mieszkańcy wsi, sąsiedzi i czasem nawet rodzina. Chodziło głównie o to, żeby pan młody mógł wykupić swoją przyszłą żonę za butelkę wódki. Dopiero wtedy młodzi mogli podążyć do kościoła. Takie przeszkody nazywane są najpowszechniej bramami weselnymi, ale także szlabanami czy szlogami – w zależności od regionu.

Brama weselna dzisiaj

Dziś na szczęście o wykupie panny młodej można pomyśleć nieco wcześniej – i zaopatrzyć się w odpowiednie fanty. Bramę weselną tworzy się panu młodemu na drodze do domu panny młodej, parze młodej w drodze do kościoła, a czasem – w drodze na wesele.

Brama weselna najczęściej przybiera postać wstążki lub sznura obwieszonego ozdobami. To jej najprostsze i najcześciej spotykane formy, bo są i Ci, którzy bramy tworzą z fantazją!

Są one pełne przebierańców, wozów drabiniastych, zaskakujących przeszkód i wykorzystują wiedzę o parze młodej. Zdarza się, że nawiązują do wykonywanego zawodu jednego z przyszłych małżonków lub stawiają przez nimi naprawdę trudne zadania logistyczne, ale i manualne.

samochód weselny w drodze na salę
fot. Umut YILMAN / Unsplash

Brama weselna stworzona przez gości

Choć zazwyczaj bramę weselną tworzą znajomi, sąsiedzi lub dalsza rodzina i z definicji ma ona być czymś zaskakującym, nie ma przeszkód, żeby przekuć tę tradycję w ciut lepiej zorganizowaną zabawę.

Świadek może np. wcześniej umówić prawdziwe „porwanie” panny młodej – tak aby przyszły mąż musiał się naprawdę wykazać, np. wdać się w „pościg”, zadbać o okup, podarować „porywaczom” butelkę wódki lub – w zależności od ich fantazji – wykonać jakieś zabawne zadanie. Dopiero wtedy odzyska swoją żonę.

Również goście mogą stworzyć sznur, imitujący bramę weselną, żądając od pary młodej wykonania zadania, po którym rozpocznie się zabawa i nadejdzie moment wejścia na salę weselną.

Młodzi mogą, np. zanucić kawałek piosenki z pierwszego tańca i nagrodzić butelką osobę, która najszybciej odgadnie, do jakiego utworu zatańczy para młoda. Jeśli chcą zachować to w tajemnicy, pomysłów na takie rozpoczęcie wesela jest naprawdę wiele. Nie musi to być również zgadywanka.

Ważne jest, żeby nie wymyślać zajmujących czas, długich wyzwań, które mogą narazić parę młodą na zniszczenie stroju, fryzury, czy intensywny wysiłek.

Nowożeńcy dopiero zaczynają zabawę i szkoda byłoby, żeby już na wstępie coś poszło nie tak. Zdarzało się, że pan młody musiał np. rąbać drewno, żeby przekroczyć bramę weselną. Nie jest to najlepszy pomysł. Oprócz tego, że najzwyczajniej może zapocić i wybrudzić swoją białą koszulę, to w stresie przed ślubem nie trudno o tragedię.

Panna młoda w samochodzie ślubnym
fot. Alvaro Reyes / Unsplash

Co, kiedy wpadniemy na bramę weselną?

Sytuacja wygląda nieco inaczej wówczas, kiedy damy się złapać na cudzą bramę weselną – rzeczywiście zupełnie nieprzewidywalną. W takich sytuacjach z auta powinien najpierw wysiąść świadek.

Jego zadaniem jest ustalenie żądań i warunków, jakie para młoda musi spełnić, żeby przekroczyć bramę weselną. Nie ma problemu, jeśli jest to zwykły sznurek, który opada w momencie podania organizatorom żądanych fantów.

Najgorzej, gdy trafi się jednak kilku pijanych sąsiadów lub nieznajomych z byle jakim sznurkiem i puszkami po piwie, wyłudzających alkohol od pary młodej.

W takich sytuacjach pan młody nie powinien nawet wysiadać z samochodu, a sprawę zostawić do załatwienia świadkowi. Takie „atrakcje” psują nastrój i marnują czas nowożeńców i gości weselnych.

Para młoda nie powinna wysiadać z samochodu, jeśli na drodze pojawi się kilka bram weselnych, a już z jego środka widać, że wśród osób tworzących szlaban nie ma znajomych twarzy. Natężenie takich atrakcji może być uciążliwe, a kilkukrotne wysiadanie z samochodu w sukni ślubnej jest męczące i trudne.

Co więcej, często zdarza się, że im mniej znamy osoby stojące za bramą weselną, tym są one bardziej natrętne. Większość ludzi zdaje sobie sprawę, że para młoda chce już trafić na swoje przyjęcie lub spieszy się do kościoła, jednak nie każdego to obejdzie.

Dobrze jest pamiętać, że czułości w postaci wymiany uścisków, czy pocałunków, choćby w dłoń panny młodej są tu zbędne. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach!

Orszak weselny zastawiają często jednak też dzieci, które dowiedziawszy się o ślubie, postanowiły trochę zarobić lub zdobyć odrobinę słodyczy. I tu w zasadzie – dlaczego nie? Jeśli włożyły w przygotowanie bramy choć trochę wysiłku, można je nagrodzić za starania. Wystarczy dać im kilka drobnych lub uprzednio przygotowane cukierki. I wykup z głowy! Dzieci szybko puszczą parę młodą dalej.

Jak przygotować się na bramę weselną?

Czy chcemy bramy weselnej, czy też nie, musimy być przygotowani na jej pojawienie się. Nie chcemy, żeby w drodze na salę lub do kościoła świadkowie musieli szukać fantów. Dobrze jest więc wrzucić do bagażnika kilka butelek alkoholu – wódki czy wina i worek cukierków.

Dobrze jeśli świadkowie będą wyposażeni też w drobne, które w przypadku zastawienia drogi będą mogli wręczyć w ramach wykupu. Nawet jeśli jesteście pewni, że nic takiego się nie wydarzy. Lepiej zaoszczędzić sobie nerwów i po prostu być przygotowanym. Wszystko pójdzie sprawniej!

Dobrze jest też przygotować się na to, że organizatorzy bramy weselnej podarują pannie młodej kwiaty. Choć nie zdarza się to zawsze, szkoda, żeby te zwiędły w bagażniku lub zostały zniszczone, zanim trafią do wody.

Znacie inne ślubne tradycje? A może wierzycie w przesądy? Izabela Janachowska podaje te najpopularniejsze, które mogą zapewnić Wam szczęście.

Aktualizacja: Natalia Midler

Rekomendowane artykuły