Ślub w więzieniu, czyli miłość za kratami zakładu karnego

Ślub w więzieniu, czyli miłość za kratami zakładu karnego 99296

Pobyt partnera w zakładzie karnym to duże wyzwanie dla związku, które często kończy się rozstaniem. Są jednak pary, którym udaje się to przetrwać. Przez lata żyją na odległość i utrzymują kontakt jedynie podczas kilku widzeń w miesiącu, rozmów telefonicznych i przez tradycyjne listy. Są nawet tacy, którzy decydują się w więzieniu zawrzeć związek małżeński.

Choć służba więzienna nie publikuje oficjalnych statystyk dotyczących liczby  małżeństw zawieranych w aresztach śledczych i zakładach karnych, to wiadomo, że co roku w całej Polsce w takich jednostkach odbywa się kilkaset ślubów.

janachowska.pl

Znacznie częściej to pan młody przebywa za kratami, a panna młoda na wolności. Zdecydowanie rzadziej zdarzają się śluby między dwiema osobami odsiadującymi kary.

Kto i dlaczego decyduje się na ślub w więzieniu? I jak wygląda jego organizacja, kiedy przyszli małżonkowie mają ze sobą bardzo ograniczony kontakt? Opowiedziała nam o tym Natalia* – kilka miesięcy wzięła ślub z Darkiem, który odsiaduje wyrok za oszustwa finansowe.

concept store

Początek wielkiej miłości  

Darek i Natalia poznali się w 2017 roku przez portal randkowy. Oboje mieli po 28 lat.

– Darek mówił, że prowadzi sklep internetowy z elektroniką. Wiedziałam, że kilka lat wcześniej miał wyrok za działalność w grupie przestępczej wyłudzającej vat. Powiedział mi o tym już na jednej z pierwszych randek. Nie chciał tego ukrywać, bo bał się, że i tak dowiem się prawdy o jego przeszłości. Obiecywał, że zamknął tamten rozdział, i zerwał kontakt z dawnymi znajomymi.

Nie odstraszyło mnie to, raczej doceniłam jego szczerość. Darek bardzo mi się podobał, był przystojny, miał świetne poczucie humoru i był bardzo romantyczny, na każde spotkanie przynosił mi kwiaty albo jakiś drobiazg.

Natalia szybko zakochała się w Darku i postanowiła razem z nim zamieszkać w Krakowie.

– Pracowałam wtedy na poczcie w małej rodzinnej miejscowości. Darek zaproponował, żebym rzuciła tamtą pracę i razem z nim wynajęła mieszkanie w Krakowie . Byłam zakochana i zachwycona tym planem. Szybko znalazłam nową pracę w sklepie w galerii handlowej i byłam gotowa przeprowadzić się jak najszybciej byle tylko być z Darkiem.

Najpiękniejszy rok życia

para nad oceanem

– Kilka tygodni po pierwszej randce pojechaliśmy oglądać mieszkania do wynajęcia. Kiedy weszliśmy do jednego z apartamentów, od razu poczułam, że to idealne miejsce dla nas. Darek zobaczył, że mi się tam podoba i od razu powiedział agentowi, że je bierzemy.

Później okazało się, że jego koszty są dużo wyższe niż zakładaliśmy. Myślałam że będziemy musieli z niego zrezygnować, ale Darek kazał mi się tym nie przejmować, on płacił za mieszkanie i większość innych wydatków. Mówił, że ma dobrą passę w sklepie i, że nie muszę martwic się pieniędzmi.

Parze układało się świetnie przez prawie rok.

– Ten rok z Darkiem był tak piękny, że aż trudno uwierzyć, że był prawdziwy. Moja rodzina i przyjaciele go pokochali. Bywały tygodnie, że sporo pracował i późno wracał do naszego mieszkania, ale potem postanowił mi to wynagrodzić egzotycznymi wakacjami. Raz zabrał mnie na Dominikanę i drugi raz na Bali. Na tych drugich zaręczyliśmy się. Ale niedługo po powrocie do Polski coś zaczęło się sypać. Darek ewidentnie miał jakieś problemy, o których mi nie mówił. Widziałam, że jest zdołowany i czymś się stresuje. Tłumaczył to zmęczeniem, ale nie do końca mu wierzyłam.

Kiedy prawda wychodzi na jaw

– Pewnego dnia kiedy jedliśmy śniadanie do drzwi zapukało dwóch policjantów. Zapytali o Darka i powiedzieli, że musi pojechać z nimi na komendę, żeby coś wyjaśnić. Na początku to wyglądało jak jakaś błaha sprawa.

Po trzech godzinach Natalia odebrała telefon od adwokata Darka. Okazało się, że został zatrzymany i, że jest podejrzany o udział w oszustwach finansowych.

– Nigdy nie byłam bardziej zaskoczona. Absolutnie się tego nie spodziewałam. Myślałam, że to jakaś pomyłka. Adwokat niewiele powiedział mi o całej sprawie. Obiecał, że postara się pomóc, żebym mogła się zobaczyć z Darkiem jak najszybciej. Nigdy wcześniej nie miałam nikogo bliskiego w areszcie i kompletnie nie wiedziałam, co zrobić.

Przez pierwsze dwa tygodnie Natalia nie miała żadnej możliwości kontaktu z narzeczonym. Dopiero po tym czasie pierwszy raz rozmawiała z nim telefonicznie. Darek, zgodnie z zasadami aresztu, miał na rozmowę tylko pięć minut.

– Był załamany. Przez całą rozmowę co chwilę mnie przepraszał. Wiedziałam że mamy ograniczony czas, więc co chwilę mu przerywałam, żeby powiedzieć, że strasznie za nim tęsknię i że go kocham. Odetchnął z ulgą. Bał się, że nie będę chciała mieć z nim żadnego kontaktu, kiedy dowiem się, czym się naprawdę zajmował.

ślub w więzieniu

Pierwsza rozmowa w więzieniu

Po miesiącu Natalia dostała zgodę na widzenia z Darkiem dwa lub trzy razy w miesiącu. Na pierwszym z nich narzeczony szczerze wyjaśnił, że na początku ich związku dostał propozycję, by wrócić do nielegalnego biznesu ze starymi znajomymi, przez których w przeszłości już raz wylądował w więzieniu.

Jego własny legalny biznes szedł fatalnie, dlatego postanowił skorzystać z okazji. Dzięki temu mógł zapewnić dziewczynie życie na wysokim poziomie.

– Powiedział, że bał się, że nie będę chciała z nim być, kiedy nie będzie miał pieniędzy. Chciał, żebym miała wszystko, o czym marzę. Kiedy to usłyszałam, byłam na niego zła, bo wcale nie byłam z nim dla pieniędzy. Trochę się o to pokłóciliśmy. Ale przepraszał mnie w nieskończoność.

Natalia zdecydowała, że kocha Darka i nie chce się z nim rozstawać nawet, kiedy znała już o nim całą prawdę. Postanowiła dać mu drugą szansę.

– Najpierw byłam wściekła, a potem zdałam sobie sprawę, że kocham go tak mocno, że nie jestem w stanie go zostawić. Czułam, że jest w kiepskim stanie psychicznym i wiedziałam, że bardzo potrzebuje mojego wsparcia, szczególnie, że jego rodzina odwróciła się od niego po tym, jak trafił do aresztu.

Obiecał, że nigdy więcej nie będzie wchodził w nielegalne interesy, że po wyjściu na wolność znajdzie legalną pracę i nigdy więcej mnie nie oszuka. Uwierzyłam mu.

Rzeczywistość w więzieniu

Natalia musiała wyprowadzić się z luksusowego mieszkania, bo nie było jej na nie stać. Wynajęła skromną kawalerkę. Po kilku tygodniach zdecydowała się powiedzieć swojej rodzinie prawdę na temat Darka.

– Moi rodzice bardzo lubili Darka, ale kiedy powiedziałam im, że jest w areszcie, byli pewni, że się z nim rozstanę. Nie umieli zrozumieć, że wybaczyłam mu, że mnie oszukał. Uznali, że jestem naiwna i że komplikuję sobie życie. Dopiero po kilku miesiącach zrozumieli, że nie zmienię zdania, że cały czas go kocham i nadal planuję z nim wspólną przyszłość. Nie byli zadowoleni, ale w końcu to zaakceptowali.

Wstydziłam się powiedzieć prawdę znajomym, którzy pytali, co się dzieje z Darkiem, ale w końcu przełamałam się. Część ludzi się ode mnie odwróciła, ale najbliżsi przyjaciele pozostali i mam od nich wsparcie.

Wyrok: Pięć lat

Kiedy Darek trafił do aresztu jego sprawa była na etapie śledztwa prokuratury. Wierzył, że kiedy złoży zeznania i przyzna się do winy, to po trzech miesiącach aresztu wyjdzie na wolność, ale mylił się. W areszcie spędził aż osiem miesięcy, po których odbyła się sprawa sądowa. Został w niej skazany na pięć lat pozbawienia wolności i przeniesiony z aresztu do zakładu karnego, dwie godziny drogi od Krakowa. Natalia odwiedzała go przy każdej możliwości.

– Choć milion razy zapewniałam go o swojej miłości i o tym, że będę z nim w związku na odległość, tak długo jak to będzie konieczne, to bał się, że go zostawię. Przy którymś widzeniu zaczęliśmy rozmawiać o ślubie. Oboje marzyliśmy o tym, żeby się pobrać, ale trudno nam było wyobrazić sobie, żeby czekać z tym do końca jego odsiadki. Wtedy pojawił się pomysł ślubu w zakładzie karnym.

Nie wiedzieliśmy czy to jest w ogóle możliwe, ale postanowiliśmy spróbować to załatwić. Darkowi aż świeciły się oczy ze wzruszenia, kiedy widział, że mówię poważnie. Wiedziałam, że dla niego to bardzo ważne, a dla mnie nie miało znaczenia, że pobierzemy się w najmniej romantycznym miejscu na świecie. Marzyłam po prostu o tym, żeby scementować nasz związek.

Co mówi prawo o ślubie w więzieniu?

Polskie prawo nie odmawia skazanemu podczas odbywania kary, zawarcia małżeństwa na terenie zakładu karnego. Dotyczy to zarówno ślubu cywilnego udzielanego przez Kierownika Urzędu Stanu Cywilnego jak i ślubu kościelnego, którego udziela więzienny kapelan. Jednak, aby było to możliwe, osadzony musi zdobyć zgodę dyrektora jednostki więzienia, w którym przebywa, oraz sądu.

Organy te analizują, czy planowane małżeństwo nie ma być np. próbą utrudniania postępowania albo przykrywką dla porozumiewania się z osobami na wolności. Zorganizowanie takiej uroczystości w więziennych murach wymaga nieco więcej formalności związanych choćby z zasadami wejścia na teren zakładu.

Przygotowania do ślubu w zakładzie karnym

Na szczęście Darek uzyskał niezbędną zgodę na zawarcie ślubu i para mogła zacząć planować swoją uroczystość.  Podobnie jak w przypadku każdego ślubu cywilnego przygotowania rozpoczęły się od ustalenia terminu w Urzędzie Stanu Cywilnego. W praktyce całą organizacją uroczystości musiała zająć się Natalia. Zajęło jej to trzy miesiące.

– Większość decyzji musiałam podjąć za nas dwoje. Darek nie ma dostępu do internetu, a ja na widzenie w jednostce penitencjarnej nie mogę wnosić telefonu, więc nie mogłam mu pokazać wzorów obrączek ani ubrań. To nie było łatwe, ale co tydzień na widzeniach opowiadałam mu, co nowego załatwiłam. Byliśmy tym bardzo podekscytowani.

Jedynymi gośćmi pary młodej poza świadkami mogło być kilka najbliższych osób. Wszyscy z nich musieli przejść szczegółową weryfikację administracji zakładu i dostać zgodę na widzenie z osadzonym.

Ślub w więzieniu

Natalię do zakładu karnego, w którym przebywa Darek przywiozła siostra, która była też jej świadkową. Poza tym jedynymi gośćmi byli rodzice panny młodej i brat pana młodego, który pełnił też rolę jego świadka.

Natalia była na miejscu już dwie godziny przed ceremonią. Najpierw przez strażników dostarczyła panu młodemu paczkę z garniturem, krawatem i eleganckimi butami. Były kupowane „na oko”, ale na szczęście Natalia idealnie trafiła z rozmiarem.

– Darek od dawna nie był na innych zakupach niż w więziennej kantynie. Chciałam żeby mimo skromnych warunków czuł się tego dnia wyjątkowo, dlatego kupiłam mu elegancki, ślubny garnitur. Sama też miałam białą sukienkę, dość prostą i skromną, ale widziałam, że dla Darka wyglądałam najpiękniej na świecie.

Sama ceremonia nie miała szczególnie eleganckiej oprawy, odbywała się w więziennej sali widzeń, bez żadnych dekoracji. Tam urzędniczka z Urzędu Stanu Cywilnego wygłosiła mowę, powtórzyliśmy słowa przysięgi i podpisaliśmy dokumenty, całość trwała kilkanaście minut. Po ślubie, w tej samej sali, zgodnie z prawami i przywilejami więźnia, mieliśmy możliwość zorganizowania krótkiego poczęstunku dla gości, wznieśliśmy toast bezalkoholowym szampanem i zjedliśmy tort z więziennej kantyny. Ale po upływie godziny musieliśmy się rozstać, a Darek musiał wrócić do celi. To było nasze najtrudniejsze pożegnanie ze wszystkich widzeń.

Po skromnym ślubie Natalia wróciła do domu, musiała zabrać ze sobą eleganckie ubranie i obrączkę męża, któremu nie wolno  mieć przy sobie żadnych wartościowych przedmiotów, nawet jeśli są tak wyjątkową pamiątką.

Plany na przyszłość poza zakładem karnym

Po ślubie zasady kontaktu miedzy małżonkami nie zmieniły się. Nadal pozostają im widzenia, listy i rozmowy telefoniczne.  Natalia odwiedza Darka w prawie każdą sobotę i odlicza dni do jego wyjścia na wolność.

– Jestem pewna, że ślub pomógł Darkowi przetrwać. Wie, że na niego czekam i wierzę, że dobrze wykorzysta swoją drugą szansę. Umówiliśmy się, że po jego wyjściu, najpóźniej w 2025 roku odbijemy to sobie robiąc wesele w jakimś bajkowym miejscu. Na pewno będziemy żyć skromniej niż kiedyś, ale na tym weselu nie zamierzamy oszczędzać, to będzie nasza impreza życia!

*Imiona bohaterów i niektóre szczegóły zostały zmienione.

Rekomendowane artykuły