Oczepiny – Żenujący zwyczaj czy symbol tradycji? Poznajcie wyniki sondy ulicznej!

oczepiny

Oczepiny, choć wydają się nieodłączną częścią wesela, nie muszą być standardowe. Pamiętajcie, że to Wasza uroczystość weselna i możecie ją modyfikować według własnych upodobań i preferencji. Trzymanie się sztywno zasad odchodzi już do lamusa. Nie podobają Wam się kiczowate zabawy typu przeciąganie jajka przez nogawkę pana młodego? Nie musicie ich organizować. Możecie zaproponować bardziej kulturalne rozrywki albo całkowicie z nich zrezygnować.

janachowska.pl

Oczepiny nierzadko kojarzone są z kiczowatymi zabawami. Wzbudzają niesmak i nie zachęcają do zabawy. O to czy zabawy oczepinowe kojarzą się pozytywnie czy negatywnie zapytaliśmy przechodniów na ulicach Warszawy. Oto ich odpowiedzi.

Sprawdź także: Jak powitać Nowożeńców? Czyli… NIE dla ryżu

concept store
oczepiny

Oczepiny – historia

Na pewno jednak jesteście ciekawi skąd wzięła się w ogóle tradycja oczepin. Oczepiny to bardzo stara weselna tradycja. Tak jak dzisiaj, tak i kiedyś, odbywała się w punkcie kulminacyjnym przyjęcia.

Nazwa oczepin pochodzi od „czepca”, czyli nakrycia głowy noszonego przez mężatki (czasy słowiańskie). W dniu wesela wianek miała prawo założyć tylko panna młoda. Gdy nadchodziła wyczekiwana północ, świeżo upieczona żona była wyprowadzana do sąsiedniej izby. W trakcie całego procesu goście weselni śpiewali słynną wówczas pieśń „Oj, chmielu, chmielu”. Gdy panna młoda wracała do głównej sali, zdejmowano jej wianek i skracano włosy.

Dzisiaj trudno sobie to wyobrazić, ale wtedy była to bardzo ważna aktywność – symbol zamążpójścia. Na ścięte włosy druhny zakładały młodej żonie czepiec – w końcu teraz była już mężatką. Nakrycie było podarunkiem od matki chrzestnej.

Po rytualnym nałożeniu czepca odbywał się szereg, często bardzo szalonych, zabaw. Para młoda i ich goście bawili się do białego rana. Wiele z tej tradycji przetrwało do dziś – przede wszystkim podział na „panny i mężatki” (ciekawe co z wieloma, dzisiaj, rozwódkami), oczepiny o północy i zabawy.

Choć pewnie mało osób o tym wie, nadal w wielu wsiach ma miejsce tradycja zbierania datków na czepiec dla panny młodej.

Nasze czytelniczki o żenujących oczepinach…

Nie to jednak stanowi clue współczesnych wesel. Są to zabawy, m.in. rzucanie bukietu czy muszki oraz nie zawsze smaczne rozrywki. Zresztą przeczytajcie historię Wiktorii.

Pamiętam to wesele jakby było wczoraj, mimo, że minęło już 10 lat. Moja ówczesna, dobra koleżanka wychodziła za mąż. Wesele odbywało się na wsi i składało się z dziwnych dla mnie rytuałów, np. tańczenia wokół przyrządzonej świni, która miała w ryjku jabłko. Nie to było jednak najgorsze. Tuż po północy, gdy Asia (pani młoda) rzuciła wiankiem (którego na szczęście nie złapałam), zaczęły się zabawy. Nie było wielu chętnych, więc bohaterka imprezy wybłagała mnie, bym wzięła udział w jednej z nich. Polegała na zawodach w parach (dobierano je przypadkowo, mi przypadł największy przystojniak na weselu, myślałam, że spłonę ze wstydu).

Mężczyzna siadał na krześle z nadmuchanym balonem na kolanach, a kobieta miała przebiec z drugiego końca sali i wskoczyć na balon, tak aby pękł. Miałam bardzo obcisłą sukienkę, musiałam ją podwinąć, aby się udało. To było okropne. Najgorsze jest to, że całe zdarzenie było filmowane. Parę tygodni po weselu w sklepie złapała mnie ciocia panny młodej i spytała: „Wikusiu, coś słabo skakałaś na tym weselu u Asi”. Trauma do dziś!” – Wiktoria, 33 lata.

Takie zabawy to jeszcze nic. Gosia była świadkiem jeszcze bardziej rubasznych zabaw i to niedawno, bo tuż przed pandemią. A mogłoby się wydawać, że żenujące rozrywki nie mają już miejsca na współczesnych weselach. Nic bardziej mylnego.

– Po oczepinach na ślubie męża mojego brata odbyło się publiczne jedzenie bananów. Pomyślicie: „jak to możliwe?!”. Ano możliwe. Wodzirej poprosił na salę kilka par (dobrze, że nie połączył w pary nieznanych sobie osób, to by dopiero było!) i każdej rozdał banana. Mężczyzna miał usiąść na krześle, włożyć owoc między nogi, a jego ukochana miała go… zjeść.

Potem było chyba jeszcze gorzej. Kobieta miała przełożyć przez nogawkę partnera (od rozporka po mankiet!) jajko. Tym razem pary zmiksowano. Miałam ciary żenady. Nie zgodziłam się na udział w żadnej zabawie, a w połowie tej drugiej wyszłam kłamiąc, że muszę iść do toalety. Serio, kochani Nowożeńcy, nie róbcie sobie i swoim gościom tego!” – Gosia, 36 lat. 

Oczepiny – zabawne, ale kulturalne

Podczas rozmów z mieszkańcami Warszawy przeprowadzanych w ramach sondy ulicznej pojawiały się głosy, że wesele z klasą to wesele bez oczepin. Jak jest naprawdę? Czy organizując współczesne wesele powinnyśmy odpuścić sobie zabawy oczepinowe? Obejrzyj video i dowiedz się co myślą o tym Warszawiacy!

Klasyczne rzucanie bukietu czy muszki w tłum kobiet i mężczyzn nie wydaje się problematycznym zwyczajem. Wręcz przeciwnie. Nie przeszkadza gościom. Chyba, że chodzi o jawny podział na panienki/kawalerów i mężatki. A co z rozwódkami?

– Na większości wesel, na których byłam w ostatnich latach nikt nie pytał, kto jest po ślubie, przed ślubem czy po rozwodzie. Tylko na jednej imprezie wodzirej przyjął sobie chyba za cel dowiedzieć się (szczególnie od kobiet), kto jakie ma przejścia. Tuż przed oczepinami wskazywał palcem na gościnie i pytał, dlaczego nie podchodzą do kółka.

Ja niestety również go zainteresowałam. Zgodnie z prawdą powiedziałam, że nie mogę łapać bukietu, bo nie jestem panną. Wtedy prowadzący zabawę spytał, gdzie mój mąż. Z automatu odpowiedziałam, że ex mąż (jestem pod rozwodzie). Facet zaczął się śmiać i do mikrofonu oznajmił wszystkim, że oto “czarującą panią w różowej sukience zostawił mąż”. Myślałam, że szlag mnie trafi. Nie chciałam jednak psuć młodym imprezy i nie poruszyłam tematu dalej – Agata, 32 lata. 

oczepiny

Bez sztywnych podziałów klasyczne oczepiny mają sens. Nie należy też na siłę zmuszać gości do uczestnictwa. Uwierzcie, znajdą się chętne i chętni do łapania welonu/wiązanki czy muszki/krawata – spokojnie! Możecie jednak zorganizować oczepiny w o wiele bardziej oryginalnym wydaniu. Sprawdźcie kilka naszych pomysłów.

Sprawdź także: 5 ciekawych zabaw weselnych

1. Odcinanie wstążek

To coraz częściej organizowane oczepiny. Naszym zdaniem to strzał w dziesiątkę. Są bardzo oryginalne, pięknie wyglądają (także na fotografiach) i sprawiają dużo frajdy. Każda z panien biorących udział w zabawie chwyta do ręki końcówkę długiej wstążki. Wszystkie odwrotne końcówki trzyma panna młoda. Po kolei odcina wstążki. Właścicielka tej ostatniej wygrywa zabawę.

Nie ma tu przepychanek, walki – jest stylowo i kulturalnie. WAŻNE! Wstążki muszą być długie. Panna młoda musi mieć komfort podczas ucinania – nie chce przecież nikomu zrobić krzywdy 🙂 Tę samą zabawę można zastosować w przypadku “oczepin” pana młodego 🙂

2. Balony albo pudełeczka

Możecie też przygotować balony lub pudełeczka. Każdą gościnię/gościa obdarowujecie jednym przedmiotem. W większości z nich znajduje się karteczka z napisem w stylu: „Może innym razem” – tylko jeden balkon lub pudełko zawiera zwycięski komunikat. Kolejna prosta, ale stylowa zabawa bez walki na noże.

3. Klucze do skrzyni

Przygotowujecie skrzynię, a do niej tylko jeden pasujący kluczyk. Dobieracie też inne klucze. Wszystkie, wraz z tym pasującym, rozdajecie uczestnikom zabawy. Każdy po kolei podchodzi i sprawdza, czy jego klucz pasuje. Wiadomo, kto wygrywa. W środku skrzyni może znajdować się prezent dla zwycięzcy (jeszcze większa motywacja do wzięcia udziału w zabawie). Świetnym pomysłem na podarunek będzie np. zestaw win. Kto nie chciałby takiej nagrody?

Zabawa weselna

Co po wybraniu “nowej pary młodej” czy zwycięzców ww. zabaw? To już zależy od Was. Nowa pani młoda i nowy pan młody mogą razem zatańczyć, ale po prostu na jakiś czas założyć muchę i welon. Darujcie sobie parowanie obcych sobie ludzi i krzyczenie do nich “gorzko, gorzko”. Po prostu nie wypada.

Sprawdź także: Ślubny teledysk – hit czy kit?

Niekoniecznie oczepiny? A może zabawy?

Wybór “nowych młodych” to nie wszystko. Tuż po ww. oczepinach (albo zamiast nich) możecie pokusić się o ciekawe zabawy. Oto przykładowe: 

1. Woźnica

To dość popularna, weselna zabawa. Wcale nas to nie dziwi. Sprawia mnóstwo frajdy, a nie wzbudza „ciar żenady”. Chętne do zabawy osoby siadają na krzesłach ułożonych na kształt karocy. Na przodzie są konie, a za nimi siada woźnica, za nim król i królowa, a jeszcze za nimi np. giermkowie. Wodzirej lub inna osoba prowadząca zabawę odczytuje zabawną historię.

Gdy używa w niej słów związanych z rolami w zabawie (np. konie, woźnica itd.) to konkretni bohaterowie muszą wstać i obejść swoje krzesło dookoła. Im dalej w las, tym dane postaci wyczytywane są coraz częściej. W końcu robi się zabawne zamieszanie 🙂

2. Podróż pociągiem dookoła świata

Klasyczny „pociąg” na weselu to nuda. Warto to urozmaicić. Goście tworzą „wagoniki” i w rytm znanego utworu Ryszarda Rynkowskiego „Jedzie pociąg z daleka” (lub bardziej nowoczesnego tj. „Locomotion” Kylie Minogue) kręcą się po sali. Co jakiś czas wodzirej ucisza muzykę i mówi na jakiej stacji znajdują się goście. Jeżeli np. są we Francji to muszą zatańczyć kankana, jeśli w Wiedniu to walca itd. Oczywiście nie trzeba tańczyć perfekcyjnego tańca narodowego – wystarczy… rozrywkowa alternatywa 😉

weselna zabawa

3. A może… gry plenerowe?

Jeżeli na weselu będzie miała miejsca strefa chilloutu (na zewnątrz), to warto zadbać o różne gry. Rozstawcie tam szachy, warcaby, Jengę i wiele, wiele innych. Takie zabawy, choć totalnie niezwiązane z oczepinami, na pewno pozostawią pozytywne wrażenie. 

Sprawdź także: Pomysły na zabawy plenerowe dla gości weselnych

Pamiętajcie – zabawy weselne, czy to stricte oczepinowe czy pozostałe, powinny sprawiać gościom radość, a nie wywoływać w nich poczucie wstydu. Nie musicie też organizować oczepin. Naprawdę najprawdopodobniej nikt nie będzie nawet pytał o tej zwyczaj. Powodzenia 🙂

Rekomendowane artykuły