Kompromis w związku. Jak rozmawiać na trudne tematy? [WASZE HISTORIE]

W każdym związku w końcu dochodzi do momentu, w którym obie strony chcą czegoś innego. Ona pragnie spędzić wieczór w domu, a jemu zależy na imprezie u znajomych. Ktoś musi ustąpić albo trzeba poszukać kompromisu. Czy ten ostatni oznacza rezygnację z siebie? Jak być ze sobą i jednocześnie… być sobą? Czy jest to możliwe do pogodzenia? Rozwiewamy wątpliwości!

Nawet w najlepszym związku w końcu dochodzi do spięć. Jedna osoba chce iść w prawo, a druga w lewo. Odmienne zdania to coś zupełnie naturalnego. Partnerzy mogą być do siebie podobni, wyznawać podobne wartości, mieć te same cele, ale zawsze dojdzie do sytuacji, w której nie będą się ze sobą zgadzać. Czy to oznacza, że ich związek nie ma sensu? Najprawdopodobniej nie. Grunt to umieć rozmawiać i znajdować kompromis. Pójście na ugodę wcale nie musi oznaczać rezygnacji z własnych pragnień.

Kocham mojego męża i jest mi z nim bardzo dobrze, ale nie przepadam za wizytami u jego rodziców. Teściowa jest bardzo nachalna i agresywna. Zawsze zadaje mi setki pytań, np. o to, dlaczego nie dostałam jeszcze awansu w pracy. Żadna z moich odpowiedzi nie jest dla niej satysfakcjonująca. Każde spotkanie z nią oznacza dla mnie wielką frustrację. Mąż oczywiście mnie broni i próbuje poprawić atmosferę, ale nie za bardzo mu to wychodzi. On przyzwyczaił się do matki i jej zachowania i mówi, że nie da się go zmienić.

Kiedyś oznajmiłam mu, że nie chcę jeździć do jego rodzinnego domu. Wytłumaczyłam dlaczego. Był bardzo zmartwiony tym faktem. Poprosił mnie, byśmy poszli na kompromis i np. odwiedzali rodziców tylko na chwilę w święta (np. na ciastko i kawę), a czasem będziemy ich też zapraszać do siebie. Rzeczywiście w naszym domu teściowa nie jest już tak nieznośna, chyba czuje, że to niepewny grunt. Przystałam na to, choć wiem, że nadal będę musiała znosić te trudne spotkanie. Tylko że rzadziej. Zawsze to jakiś plus

– Gosia, 35 lat.

Kompromis – osiągnięcie porozumienia

Kompromis, według Słownika Języka Polskiego PWN, to „porozumienie osiągnięte w wyniku wzajemnych ustępstw”. Inna definicja brzmi: „odstępstwo od zasad, założeń, poglądów w imię ważnych celów lub dla praktycznej korzyści”. O co chodzi zatem z tym kompromisem? Na pewno ma na celu porozumienie partnerów i zakończenie konfliktów (albo ich niewywołanie). Zawsze będzie oznaczał rezygnację z czegoś i to u dwójki bliskich sobie osób.

Osiągnięcie kompromisu oznacza, że nikt całkowicie nie wygrał, ale też nie przegrał. Z tego opisu wynika, że kompromis nie jest zatem idealnym rozwiązaniem. Chodzi w nim przecież o utratę czegoś, w przypadku Gosi komfortu. Przecież postanowiła, że nie chce spędzać czasu z ludźmi, którzy wywołują u niej niepokój i zdenerwowanie. Z drugiej strony poszła na kompromis, ponieważ chodzi o rodziców jej ukochanego męża. Dla niego to ważne, aby czasem widywali się razem z jego rodzicami.

zakochana para

Ilu ludzi, tyle kompromisów

Czy Gosia i jej mąż mogli postąpić inaczej? Oczywiście. Mogli ustalić, że Gosia nie będzie w ogóle widywać się z teściami, a jej mąż będzie odwiedzał ich sam. Czy jednak to również nie jest kompromis? W czasie gdy ukochany Gosi będzie w domu rodzinnym, małżonkowie będą spędzać czas osobno. Taka decyzja to również strata dla niego – jego wybranka nie będzie miała żadnych relacji z kolejnymi najważniejszymi ludźmi w jego życiu – rodzicami. Nie mówię, która decyzja jest w tym przypadku najlepszą. Partnerzy sami muszą do tego dojść. Dla kogoś lepszą opcją okaże się brak spotkań, dla kogoś spotkanie syna i rodziców u psychologa (o ile się zgodzą), a dla kogoś wizyty „na siłę”. Ilu ludzi, tyle rozwiązań. Grunt, by pasowało obydwu partnerom.

Kompromis – czy na pewno to jedyne rozwiązanie?

Pojawia się niemało wątpliwości co do zasadności kompromisu. W coraz większej liczbie poradników podkreśla się, że nie jest to jedyna opcja w przypadku kłótni czy nieporozumienia. Lepiej skupić się na współpracy, czyli wypracowaniu rozwiązania idealnego. Rozwiązania, w którym nikt nie musi z niczego rezygnować – czyli obustronna, pełna satysfakcja. Czy osiągnięcie takiego stanu jest w ogóle możliwe? Okazuje się, że tak; ale przecież nikt nie powiedział, że będzie łatwo! 😉 Poznajcie historię Martyny.

romantyczny wieczór

„Usiedliśmy i na spokojnie porozmawialiśmy”

Odkąd zamieszkałam z chłopakiem (potem narzeczonym, dzisiaj mężem), to próbowałam zmienić jego nawyki. A właściwie to zaszczepić chęć do sprzątania. Nie mogę powiedzieć, by był jakimś bałaganiarzem. Po sobie zawsze sprzątał – składał ubrania, brudne wrzucał do kosza na pranie, zmywał po sobie naczynia itd. Nie był jednak przyzwyczajony do tego, że to wszystko nie wystarczy, aby utrzymać w domu porządek. Co chwilę musiałam go prosić o to, by poodkurzał, włożył pranie do pralki albo starł kurze. Nie mówię już o jakichś większych porządkach jak mycie okien.

Często powodowało to kłótnie, bo on denerwował się, że ciągle chodzę za nim i zwracam mu uwagę, a ja że on nie sprząta regularnie tak jak ja. W końcu usiedliśmy na spokojnie i przy lampce wina zaczęliśmy o tym rozmawiać. Razem wpadliśmy na pomysł, żeby rozpisać listę i harmonogram wykonywania obowiązków domowych z przydzieleniem ich konkretnej osobie. Na początek każdy wziął sobie to, co lubi (mąż zakupy i pranie, ja prasowanie i mycie okien), a co do reszty też się dogadaliśmy. Minęło parę tygodni i ten plan naprawdę się sprawdza! Kurczę, to było takie proste? I po co były te wszystkie kłótnie?

Jak rozmawiać w związku? Najlepsze sposoby

Kompromis to zawsze koło ratunkowe. Zanim jednak będziecie próbowali go ustalić, spróbujcie znaleźć lepsze rozwiązanie, tj. takie, które w stu procentach będzie odpowiadało Waszej dwójce. Chodzi o to, abyście nie mieli poczucia i nie musieli rezygnować z siebie, swoich pragnień i marzeń. Jak to zrobić? Sprawdźcie poniższe sposoby.

Zasada naprzemienności

Nigdy nie mieliśmy z mężem problemów ze znalezieniem miejsca na wakacje. Jakoś zawsze się zgadzaliśmy. Dwa lata temu jednak coś pękło – mój ukochany oznajmił, że chce jechać do Włoch, a ja od dawna wymarzyłam sobie urlop all inclusive w Grecji. Mało tego – byłam przekonana, że on chce tego samego co ja. Na początku byliśmy mocno zdziwieni tą różnicą zdań, ale szybko postanowiliśmy ustalić coś, co będzie satysfakcjonujące dla obydwu stron. Rzuciliśmy monetą – padło na Włochy. Tego roku polecieliśmy do Rzymu, a po powrocie zabukowaliśmy wakacje w Grecji na kolejny rok. Postanowiliśmy, że będziemy decydować naprzemiennie. Polecam ten sposób!

– Patrycja, 28 lat.

Zasada naprzemienności dotyczy nie tylko decydowania, jak sama nazwa wskazuje, naprzemiennie. Chodzi też o podział decyzji. Jeżeli żona decyduje o płytkach do łazienki, to mąż podejmuje decyzje na temat koloru ścian w salonie. Ktoś powie, że to przecież też nic innego jak kompromis. Rzeczywiście, coś w tym jest – w końcu ona może nie zgadzać się z kolorem ścian, a on z wzorem płytek. Jednak w tej drugiej kwestii mieli 100% decyzyjności.

Każdy dostaje to, co dla niego najważniejsze

Od zawsze pasjonowałam się aranżacją wnętrz. Nie mogłam się wręcz doczekać tego momentu, gdy będę miała własne mieszkanie lub dom i zacznie się urządzanie. Mój mąż wiedział, że to mój konik. Zaproponował więc, że aranżacją zajmę się ja (w kwestiach, w których będę miała problem z podjęciem decyzji, będę radzić się jego), ale to do męża będzie należała decyzja na temat wyboru kolejnego samochodu. Każdy decyduje w obszarze, który jest dla niego ważny i w którym czuje się komfortowo. Dla mnie to idealne rozwiązanie, bo nie znam się na samochodach. Oczywiście chciałam jakiś tam konkretny model (bardziej dlatego, że mi się podobał, a nie że był dopasowany do naszego stylu życia), ale ważniejsze jest dla mnie urządzenie pomieszczeń

– Karolina, 29 lat.
baner carsy

W momencie gdy każdy dostaje to, na czym naprawdę mu zależy, nikt nie ma poczucia, że coś stracił. Jest tylko wygrana! W dodatku mamy tutaj też bardzo istotny dla każdego związku aspekt wysłuchania. Nie ma nic gorszego w relacji niż dominacja jednej strony i brak zdania drugiej. Do tego nie wolno dopuścić.

Nie tak sztywno!

Zawsze w naszym domu był dość jasny podział obowiązków. Ja ogarniam gotowanie, sprzątanie, a mąż zakupy i zajęcia z dziećmi. Nie zawsze jednak trzymamy się tego planu. Często robimy coś razem, np. bawimy się z dziećmi, a potem również razem robimy kolację i po niej sprzątamy kuchnię. Nie ustalamy jednak tego dużo wcześniej, mocno nie planujemy. Po prostu na bieżąco rozmawiamy, ustalamy i zmieniamy, jeśli coś nam w danym momencie pasuje

– Bożena, 45 lat.

Często w parach ustala się jasny podział obowiązków, któremu jedna strona mocno przewodzi. Zazwyczaj jest to żona, czuwająca nad tym, by wszystkie obowiązki zostały wypełnione. I oczywiście nie ma w tym nic złego, dopóki obydwie strony się na to godzą. Czasem jednak warto wyluzować. Jeżeli on zawsze po pracy robi zakupy, ale akurat tego dnia ona będzie miała po drodze do sklepu – to nie ma problemu, aby zmienić plan. A może pojadą razem kupić warzywa, a potem wspólnie odbiorą dzieci ze szkoły? Warto jak najwięcej rozmawiać, być w kontakcie. Wspólne wykonywanie obowiązków często do siebie zbliża. Sztywny, mocny, nienaruszalny podział może zaś oddalać. Co wybieracie? 🙂

romantyczny spacer

Zawsze warto się dogadywać

Początkiem roku dostałam w pracy awans. Nie wiedziałam wtedy, że będzie się to wiązało z dużo większą liczbą obowiązków. Szybko zorientowałam się, że jednak będę musiała poświęcić teraz pracy więcej czasu, szczególnie gdy będę wdrażać się w nowe obszary. A przecież mamy z mężem małe dzieci, dom do ogarnięcia, masę obowiązków. Zapytałam partnera, czy mógłby przez najbliższe kilka miesięcy wziąć na siebie więcej spraw. Po tym czasie ja dam mu możliwość poświęcenia sobie więcej czasu. Może wreszcie zrealizuje swoje plany o wyjeździe w góry z kumplami? Mąż przystał na tę prośbę

– Karolina, 33 lata.

Najważniejszy jest sposób, w jaki przekazujesz swoje prośby. Karolina mogła zrobić to zupełnie inaczej. Przyjść do męża i OZNAJMIĆ mu, że teraz czeka go więcej obowiązków, gdyż ona dostała awans, będzie więcej zarabiać i musi poświęcić pracy więcej czasu. Nie byłoby to w porządku. Oczywiście cała rodzina skorzysta na jej większej pensji, ale przecież tutaj nie chodzi tylko o pieniądze. Tak naprawdę może się przecież rozwijać w dziedzinie, która jest dla niej ważna. Jednak rodzina nie może na tym ucierpieć i w tym wspiera ją mąż. Zawsze lepiej rozmawiać, negocjować, niż żądać. I dobrze mieć coś na wymianę. 🙂

Gdy jedna strona jest (zbyt) uparta

Robimy remont mieszkania i zostało nam do odświeżenia już tylko jedno pomieszczenie. Bardzo chciałam zamknąć już temat w najbliższy weekend, posprzątać i cieszyć się nowym domkiem. W czwartek mój mąż oznajmił mi, że wyjeżdża na sobotę i niedzielę z kumplami na ryby. Powiedziałam, że rozumiem, że ten wypad jest dla niego bardzo ważny, ale może spróbowałby jednak zmienić termin (np. na kolejny weekend), żebyśmy mogli dokończyć to, co zaczęliśmy. Udało się!

– Agata, 37 lat.

Co wtedy, gdy jeden z partnerów jest bardzo uparty i nie dopuszcza do siebie rozwiązań drugiej strony? Rzeczywiście sytuacja jest wówczas bardzo trudna. Może warto jednak się zastanowić, z czego wynika zachowanie danej osoby. Może kryje się za tym coś głębszego? A może to my w swoich komunikatach jesteśmy zbyt agresywni? Agata mogła przecież nawrzeszczeć na męża i powiedzieć, że nie ma mowy o żadnym wyjeździe – przecież jest remont! Jak on mógł pomyśleć, że wypad na ryby w tym momencie to dobry pomysł! Tymczasem poprosiła go i zaproponowała rozwiązanie. Spokojna rozmowa powinna pomóc. W razie większych trudności zawsze można skorzystać z pomocy psychologa (o ile partner da się tam „zaciągnąć”). Jeżeli jednak nie będzie opcji pójścia na ustępstwa i wszystko będzie musiało być tak, jak chce dana osoba, to może okazać się, że wyjście jest tylko jedno. Rozstanie.

Mów wprost, czego potrzebujesz

Zawsze stawiałam w moim związku na szczerość. Nigdy nie podobało mi się, gdy moje koleżanki nie mówiły wprost swoim partnerom o potrzebach, tylko czekały aż ci się domyślą. Przecież nikt nie siedzi w naszych głowach! Dlatego ja mówię otwarcie o moich uczuciach i rozmawiam o tym z moim partnerem. Polecam ten styl!

– Małgosia, 41 lat.

Partner nie jest jasnowidzem. Nie wie, co druga strona dokładnie myśli. Oczywiście może się domyślać, ale co wtedy, jeśli nie trafi? Nie ma co tak traktować drugiej strony. Otwarta rozmowa o uczuciach na pewno przyniesie więcej pożytku.

Nie zawsze idź na kompromis

Zawsze wychodziłam z założenia, że związek spaja dwie osoby, ale nie sprawia, że traci się swój indywidualizm. W moim związku zdarza się, że ja i mój partner chcemy robić zupełnie coś innego w weekend. On ma ochotę wylegiwać się na kanapie, a mi zależy na wędrówce po górach. Nie chce iść ze mną? Nie ma problemu! Wyjeżdżam sama. Taki samotny wypad przynosi, wbrew pozorom, mnóstwo korzyści dla naszego związku. Polecam!

– Wiktoria, 34 lata.

Nic dodać, nic ująć. Nie musicie nawzajem sobie ulegać. Słuchajcie głosu swojego serca i dbajcie przede wszystkim o własne potrzeby. To wcale nie musi oznaczać, że zaniedbacie Waszą relację. Wręcz przeciwnie. Takie odseparowanie czy po prostu czasem pójście w swoją stronę może pomóc w pozytywnym rozwoju związku.

Związek to sztuka kompromisu i… sztuka odchodzenia od kompromisu! Najważniejsza jest rozmowa – szczera, otwarta, o uczuciach. Praktykujcie ich jak najwięcej, a na pewno pokonacie niejeden kryzys. Powodzenia!

Ślubne nakrycie głowy – które wybrać i jak dopasować je do sukni ślubnej?

Klasyczny welon, kapelusz rodem z dawnych lat, a może coraz modniejszy toczek? Każde ślubne nakrycie głowy może zrobić dobre wrażenie i wpisać się w wybrany styl wesela. Wybór jest coraz większy. Warto pokusić się o niestandardowe rozwiązania. Nawet mały, ale bardzo oryginalny dodatek na głowie zrobi prawdziwą furorę podczas wyjątkowego dnia ślubu. Panno Młoda, sprawdź nasze propozycje!

Co wybrać najpierw? Ślubne nakrycie głowy, czy może suknię ślubną? Zdecydowanie to, co jest bardziej efektowne. Tutaj zawsze wygra suknia ślubna, ale kapelusz, welon czy toczek również mają ogromne znaczenie. Warto jednak decydować się na nie dopiero w kolejnym kroku.

Najpierw dopasuj więc idealną suknię ślubną. Należy zamówić ją w salonie co najmniej pół roku przed ślubem. Jej poszukiwania powinny rozpocząć się natomiast o wiele wcześniej. Sprawdź, co na ten temat mówi Izabela Janachowska, redaktor naczelna portalu Wedding Dream.

Kiedy suknia ślubna jest już wybrana, czas na dopasowanie odpowiednich dodatków. Nakrycia głowy stanowią ich główną część i skupiają uwagę gości weselnych. Które wybrać i jakie mamy możliwości?

Welon, czyli ponadczasowa klasyka

Welon to klasyka, na którą decyduje się najwięcej panien młodych. Niemniej jednak, w każdym sezonie znajdziemy modne i wyszukane przykłady tego typu nakrycia głowy. Warto pamiętać, że welon dodaje kreacji romantycznego charakteru, a przy tym świetnie wygląda na zdjęciach – zwłaszcza na wietrze. Każda przyszła żona powinna sama podjąć decyzję, czy w swoim wielkim dniu chce na niego postawić.

Welon może przybrać różne formy. W rzeczywistości ile gustów panny młodej, tyle rozwiązań proponuje branża ślubna. Tego typu nakrycie głowy może więc np.:

  • mieć długi, ciągnący się tren,
  • być krótki i klasyczny,
  • mieć koronkowe wykończenie,
  • posiadać wyszywane wzory np. w postaci kwiatów,
  • być ozdobiony perełkami, cekinami lub być przeplatany połyskującymi nićmi.

Ślubny welon to ponadczasowa klasyka – pasuje do większości stylów. Jest delikatny oraz zwiewny i właśnie dzięki temu sprawia, że Panna Młoda wygląda bardzo kobieco.

Trzeba jednak pamiętać, że nie każdy model będzie pasował do Twojej sukni ślubnej. Bądź jednak spokojna! Na naszym portalu znajdziesz poradnik, jak dobrać welon. Sprawdź go koniecznie!

Do jakiej fryzury pasuje welon?

Ślubne nakrycie głowy możemy zestawić zarówno z rozpuszczonymi włosami, jak i ciasnymi upięciami. Bez obaw można wybrać niski kok i umocować welon od spodu, tworząc wrażenie wąskiego ogona. W takiej wersji sprawdzi się też klasyczny i wysoki kok, jak i koszyczek (również w wersji z zaplecionym warkoczem wokół).

Jeśli panna młoda zdecyduje się na rozpuszczone włosy, dobrze jeśli postawi na fale z przodu, tuż przy twarzy. Subtelne loki pokreślą romantyczny look z wykorzystaniem welonu.

Nie mogą być jednak zbyt gęste, bo stworzą przerysowany efekt. Proste włosy również będą dobrym wyborem. Trzeba jednak pamiętać o tym, że w welonie panna młoda nie spędzi całej nocy. Po jego zdjęciu na sali weselnej, fryzura nie może pozostać więc „goła” i bez wyrazu.

Wybierając stylistkę fryzur na swój ślub i planując z nią uczesanie, koniecznie poinformuj ją o tym, że planujesz mieć welon.

ślubne nakrycie głowy - welon z ozdobną spinką

Modna opaska jako ślubne nakrycie głowy

Opaska to jeden z najmodniejszych dodatków do włosów ostatnich sezonów, nie tylko wśród panien młodych. Pomimo ogromnej ilości modeli, jej wybór nie może być przypadkowy.

Decydując się na opaskę, warto wziąć pod uwagę to, czy nasza suknia jest bogato zdobiona. Jeśli tak, ozdoba do włosów powinna być skromniejsza, jednolita, najlepiej gładka. Ta sama zasada obowiązuje, jeśli mamy większe kolczyki. Przy tych wiszących lepiej postawić na inny rodzaj ślubnego nakrycia głowy.

Wbrew przekonaniom, opaskę można dobrać do sukni ślubnej w stylu glamour, ale też rustykalnej, boho, czy tej superklasycznej. Pamiętajmy jednak, żeby nie zestawiać śnieżnobiałego modelu z suknią ślubną ecru – to połączenie nie zagra. Te panny młode, które lubią bawić się stylem i dodatkami, mogą połączyć kilka różnych opasek typu pręciki z ozdobami, tworząc spójną kompozycję.

Jaką fryzurę wybrać do opaski?

Opaska do włosów może uzupełnić klasycznego kucyka, zarówno w wersji na czubku głowy, jak i nisko upiętego. Najlepiej wygląda do gładkich, prostych fryzur, jak proste włosy. W takim przypadku panna młoda może pobawić się formą i wybrać opaskę wysadzaną perłami, biżuteryjnymi elementami, ale też kwiatami, nawet tymi z materiału.

Jeśli stawiacie na subtelne loki, opaska może być cienka, jeśli jednak wolicie burzę bujnych, kręconych włosów, musi być szeroka i rzucać się w oczy. Inaczej zgubi się wśród włosów.

Opaska to również najlepsze rozwiązanie, jeśli panna młoda jest posiadaczką krótkich włosów. Uzupełni ona fryzurę, a przy tym nie ukryje jej pod materiałem welonu.

para młoda - panna młoda z opaską i welonem

Kapelusz – ślubne nakrycie głowy, które wraca do łask

Kapelusz na wesele może być mniejszy lub większy, bardziej strojny lub skromny. Dzisiaj znajdziesz masę interesujących modeli. Moda ślubna ma tutaj coraz więcej do zaoferowania. Kapelusze mogą wydawać się nieco „starodawnym” rozwiązaniem, ale nie raz pisaliśmy na naszym portalu o powracającej modzie na retro i vintage. Kapelusz doskonale wpisuje się w ten klimat, ale może też sprawdzić się w przypadku bardziej nowoczesnej stylizacji. Grunt to umiejętnie go dopasować.

Najlepiej wybrać model w tej samej kolorystyce co suknia ślubna. To bardzo bezpieczne rozwiązanie, choć… coraz częściej jest podważane.

Styliści ślubni wychodzą przed szereg i proponują dobranie kapelusza w zupełnie kontrastowym kolorze.

Dotyczy do zwłaszcza ślubów boho, gdzie wybiera się kapelusz typu fedora. Takie nakrycie głowy zdobione jest suszonymi kwiatami i często ma brązowy kolor. Kapelusz może też niemal przysłaniać twarz, mając szerokie, opadające rondo. Fason ten przypomina wczesny styl gwiazd Hollywood.

Kapelusz ślubny
Biały kapelusz – Fascynatory

Kapelusz na ślub warto dobierać nie tylko do kreacji i stylu wesela, ale też do urody, karnacji, rysów twarzy czy sylwetki. Jeżeli zdecydowałaś się na strojną suknię ślubną, to postaraj się, aby nakrycie głowy było skromne, podobnie jak pozostałe dodatki, takie jak np. biżuteria czy rękawiczki.

Jeżeli jednak Twoja suknia jest dość prosta, to możesz zaszaleć (jeśli chcesz). Może asymetryczny model okaże się strzałem w dziesiątkę?

Komu pasuje kapelusz?

Jak dopasować kapelusz do kształtu twarzy?

  1. W przypadku okrągłej buzi sprawdzi się model o kanciastych, geometrycznych i asymetrycznych kształtach. W ten sposób twarz zostanie wyszczuplona.

2. Twarz bardziej pociągła wymaga skrócenia. Warto spróbować zatem z okrągłym modelem.

3. A jaki kapelusz dopasować do wąskiej twarzy? Polecamy ten z rondem. Oczywiście trudno jednoznacznie określić, jaki konkretnie model będzie pasował do danej buzi. Najlepiej przymierzyć różne opcje. Od razu będzie widać, który z nich pasuje idealnie.

Warto pamiętać też o dopasowaniu kapelusza do wzrostu. Ten z szerokim rondem może optycznie skrócić sylwetkę, więc najlepiej dobierać do go wysokiego wzrostu. Polecam zwracać też uwagę na komfort noszenia kapelusza. Ten nie może spadać, osuwać się. Wyobraź sobie, że przez całe wesele będziesz go poprawiać. To niedopuszczalne! Twoja wygoda przede wszystkim.

Jaką fryzurę wybrać do kapelusza?

Jeśli panna młoda postawi na kapelusz, musi liczyć się z tym, że przykryje on naprawdę wiele. Najlepiej więc (w zależności od rozmiarów nakrycia głowy) wybrać luźne, rozpuszczone włosy lub prosty kok przylegający do skóry głowy. Ten w stylu wet hair jest wciąż modny!

Pod kapeluszem lepiej sprawdzi się jednak klasyka. Panna młoda musi wziąć też pod uwagę, żeby fryzura nie odkształciła się podczas jego noszenia. Zawijasy, sile loki mogą nie wchodzić więc w grę.

para młoda - panna młoda ze ślubnym nakryciem głowy

Toczek ślubny – dodatek dla modnej Panny Młodej

Interesujesz się modą? Ciekawią Cię bardziej oryginalne rozwiązania niż ponadczasowa klasyka? Warto byś zwróciła uwagę na toczek ślubny, który nie jest niczym innym, jak ozdobnym elementem umocowanym na włosach. Prezentuje się niepowtarzalnie, ale jest też niezwykle elegancki i szykowny. Brzmi doskonale, prawda?

My jesteśmy ich fankami i uważamy, że to dodatek, który powinien zwrócić uwagę każdej panny młodej, ale i gościa weselnego. To na tyle wdzięczny dodatek, że pasuje do niego niemal każda fryzura!

Do jakiej sukni ślubnej pasuje toczek?

Ten niewielki kapelusz bez ronda może być bardzo okazały, ale często przybiera też ledwie widoczną, skromną formę. Może być jednokolorowy bez dodatków lub wzbogacony szeregiem ozdób – mniej lub bardziej oryginalnych. Jak to mówią – do wyboru, do koloru!

Jeżeli Twoja suknia to prawdziwe bogactwo, to wybierz delikatny toczek bez zdobień. Jeżeli jednak kreacja jest prosta lub bez dodatków, to możesz poszaleć z mini kapeluszem. Motyw przewodni, jaki będzie panował na toczku (kwiaty, pióra, perły), zawsze powinien współgrać z tym, który dominuje na Waszym weselu.

Pamiętaj, że toczek to bardzo elegancki i dystyngowany dodatek. Warto dobierać go do klasycznej sukni ślubnej. W przypadku tej bardziej boho czy rustykalnej niekoniecznie się sprawdzi. Chyba, że wybierzesz wersję bardziej „wiankową”, tj. z przypiętymi kwiatami. Grunt to przymierzyć różne modele (koniecznie razem z suknią ślubną), by znaleźć rozwiązanie idealne.

reklama weddingdream.tv

Woalka jako alternatywa dla welonu

Wolisz bardziej klasyczne i ponadczasowe rozwiązania, również w kwestii doboru ślubnych dodatków? Pomyśl o woalce. To coraz częściej wybierana opcja, stanowiąca ciekawą alternatywę dla welonu. Woalka wygląda bardzo elegancko, ale jest mniej problematyczna niż welon (którego długość może nie być komfortowa).

To opcja bardziej skromna, która może przybrać też bogatszą wersję, np. dzięki dopiętym kamyczkom czy kryształkom. Możesz wybrać dłuższą lub krótszą woalkę. Wszystko zależy od Ciebie i całej Twojej stylizacji ślubnej.

Jaka fryzura ślubna pasuje do woalki?

Woalka sprawia wrażenie tajemniczości. Panna młoda, która stawia na tego typu nakrycie głowy powinna liczyć się więc z tym, że jej fryzura będzie nieco przykryta pod kawałkiem materiału. Niemniej jednak, tego dnia pod woalką możemy ukryć zarówno fale na rozpuszczonych włosach, klasyczne wyprostowane pasma, jak i wypuszczone po obu stronach kosmki.

W styl glamour wpisze się też ciasny kok. Z racji na wiele elementów tej ozdoby do włosów, odradza się natomiast np. koszyczek i warkocze. Te style mogą kontrastować.

Ślubny wianek nie tylko w stylu boho

Dziewczęcy, świeży i bardzo, bardzo kobiecy – taki może być Twój ślubny wianek.

Jeżeli kochasz kwiaty i zależy Ci na naturalnym klimacie, być może wianek okaże się idealnym rozwiązaniem dla Ciebie. Wielu pannom młodym zależy na wianku wykonanym z naturalnych, żywych kwiatów. Oczywiście ten zrobi wizualne wrażenie, ale niestety po niedługim czasie roślinki mogą zwiędnąć. Są na to dwa rozwiązania.

Pierwszym jest alternatywny wianek, który założysz, np. po przyjeździe na salę weselną. Drugim jest wianek ze sztucznych lub suszonych kwiatów. Od razu odrzucasz to rozwiązanie? Zupełnie niepotrzebnie. Te wianki wyglądają bardzo naturalnie! Nikt nie będzie w stanie poznać, że rośliny na głowie nie są naturalne. Z drugiej strony suszki wpisują się w styl boho.

Zresztą wianek nie musi być stricte kwiatowy. Ciekawe rozwiązanie stanowią mini wianki, np. z kryształków, które przypominają opaski. To bardzo dziewczęce nakrycie głowy, dodające mnóstwo wdzięku. Świetnie będzie wyglądał z każdą suknią ślubną, także tą w nowoczesnym klimacie.

Stricte kwiatowy wianek najlepiej zestawić z boho lub rustykalnym outfitem.

Nie ma jednak reguły. Coraz więcej stylistów ślubnych łączy dodatki z różnych stylów. Często efekt finalny zwala z nóg. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Jeśli zdecydowałaś się na wianek, to pamiętaj, że jego kolor najlepiej dobrać do odcienia pomadki. Takie nakrycie głowy pozwala też na połączenie go z welonem!

Jakie uczesanie wybrać do wianka?

Wianek ma tę zaletę, że może być wplatany w każdą wybraną przez pannę młodą fryzurę. Dobrze komponuje się z uczesaniem w luźnym stylu, również typu messy hair, ale też perfekcyjnymi upięciami w stylu glamour, jeśli wykonany jest z cyrkonii lub pereł. Wianki uwielbiają warkocze, fale, ale i loki o silnym skręcie. Tutaj nie ogranicza nas nic, oprócz własnej wyobraźni.

katalog firm

Mini dodatki do włosów

Welon, toczek, kapelusz, czy duży wianek są dla Ciebie zbyt przytłaczające? Wolałabyś bardziej skromną opcję i przede wszystkim coś, co będzie małych rozmiarów? Sprawdź ślubne ozdoby do włosów na janachowska.pl. Opaski, grzebyki, gumki scrunchie, wsuwki i wiele, wiele innych.

Ogromną zaletą większości tych dodatków jest ich uniwersalność. Mogą stanowić doskonałą ozdobę na Twój ślub, a potem będą Ci towarzyszyć przy innych, nie tylko bardzo uroczystych, okazjach. Wiemy, że taka uniwersalność ozdób ma duże znaczenie dla wielu Panien Młodych, które nie lubią kupować rzeczy „na raz”.

Który ślubne nakrycie głowy najbardziej przypada Ci do gustu? Wolisz rozwiązania bardziej strojne, a może jednak postawisz na klasykę? Opcji masz wiele! Nie zamykaj się na mało popularne rozwiązania. Może się okazać, że dodatek, którego zupełnie nie brałaś pod uwagę, będzie dla Ciebie idealny! Pamiętaj też o wygodzie! Każde nakrycie głowy musi być wygodne w noszeniu – nie może spadać i się osuwać. Udanych wyborów!

Aktualizacja: Natalia Midler

Zapisz się do newslettera