Kocham Cię bardziej, niż wczoraj… Maria Sadowska o swoim ślubie

Jak dalej potoczyły się ich losy?

Zaręczyny Marii Sadowskiej: pierścionek wykopała spod ziemi!

Po ponad dwóch latach znajomości przyszedł czas, na kolejny krok w ich relacji.

Uważam, że facet powinien mieć jaja i poprosić swoją partnerkę o rękę

Maria Sadowska i Adrian Łabanowski na premierze filmu Sztuka Kochania
Fot. Kamil Piklikiewicz/East News,

Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, zaręczyny musiałby być więc nie mniej wyjątkowe. Maria podobno kompletnie się ich nie spodziewała, tym bardziej, że jej mąż wpadł na wyjątkowo nietuzinkowy pomysł… W Wielkanoc para wybrała się na spacer, żeby posadzić drzewa. Zaskakujące było jednak to, że Adrian, na co dzień dżentelman, zamiast sam wykopać dołek na roślinę, poprosił o to Marię. Ziemia była spulchniona, więc poszłoby gładko, gdyby nie to, że natrafiła na tajemniczą skrzynkę. W skrzynce znajdowała się inna, mniejsza skrzynka, a tam kolejna i tak kilka razy aż do małego pudełeczka z pierścionkiem. Całą scenę obserwowali z domu rodzice Marysi i Adriana, więc uroczystość była prawdziwie rodzinna.

10 szczęśliwych lat…

Zadziwić Was może fakt, że od zaręczyn do ślubu minęło aż 7 lat! Po drodze przeszkód do zawarcia małżeństwa było wiele: zawodowych, finansowych, rodzinnych… W międzyczasie doczekali się nawet dwójki dzieci. Okoliczności nie sprzyjały, ale może właśnie chodziło o to, żeby w ceremonia odbyła się właśnie w sierpniu 2017 roku. Marysia wspomina, że nie bez znaczenia była też delikatna presja wywierana przez rodzinę jej męża.

Kiedy zdecydowali, że staną na ślubnym kobiercu i w towarzystwie bliskich będą ślubować sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską byli razem już 10 lat- jak prawdziwe, stare, dobre małżeństwo.

Ślub stał się nie tylko kolejnym przypieczętowaniem ich miłości, ale także zamknięciem pewnego rozdziału w życiu. Marysia skończyła 40 lat, zrobiła film Sztuka Kochania i poczuła, że to ten moment. Chwila, w której z bagażem wspomnień i doświadczeń mogą sobie raz jeszcze powiedzieć jak bardzo się kochają.

Maria Sadowska i Adrian Łabanowski na motorówce
fot. Michał Pańszczyk

Tradycyjny wieczór panieński

Zanim doszło do ślubu, przyjaciółki Marii zorganizowały jej bardzo tradycyjny wieczór panieński. Co znaczy tradycyjny? Ano taki ze wszystkimi atrakcjami zarezerwowanymi dla tego typu imprez: striptizerzy (dokładnie trzech), party bus i impreza w domu. Spodziewaliście się tego?

Dwa śluby Marii Sadowskiej

Państwo Młodzi organizując ślub zdecydowali, że nie będzie on miał motywu przewodniego, no może poza muzyką, bo muzycznych atrakcji na ceremonii nie brakowało. Począwszy od zaproszeń, które były w formie… płyt CD zawierających piosenki, które Maria i Adrian na przestrzeni lat wzajemnie dla siebie komponowali.

Tradycyjny, polski ślub

Ślub pary okazał się uroczystością bardzo silnie osadzoną w polskiej tradycji i kulturze. Miłość, wierność i uczciwość małżeńską przysięgali sobie w rodzinnej parafii Panny Młodej.

Lubię pewnego rodzaju tradycjonalizm i obrzędowość. To trochę folklor, który stał się częścią naszej kultury

Muzyczna ceremonia nad jeziorem

Po ceremonii Para Młoda udała się nad Zegrze, gdzie, w miejscu, w którym odbywało się przyjęcie przygotowali drugi ołtarz, przy którym składali sobie przysięgę w swoim stylu, czyli muzyczną. Maria zaśpiewała swojemu mężowi piosenkę, która później trafiła na jej płytę.

Wesele muzyków: muzyka na żywo

Wesele Marysi odbyło się w… czwartek. Oczywiście, jedną z przesłanek była chęć zmylenia paparazzi oraz dostosowania terminu do możliwości przyjaciół pary, a weekend to raczej czas, kiedy muzycy są bardzo zajęci… Prawda jest jednak taka, że w chwili, kiedy rozpoczęli przygotowania większość sal była już zarezerwowana i ślub w tygodniu okazał się jedyną szansą na zorganizowanie przyjęcia.

Maria Sadowska i Adrian Łabanowski śpiewają na ślubie
fot. Michał Pańszczyk

Jak przystało na wesele muzyków, muzyki na weselu nie brakowało. Maria śmieje się nawet, że na swoim przyjęciu więcej śpiewała, niż tańczyła. Wynajęty zespół zagrał jeden set, a później na scenę wkroczyła Młoda Para, dopiero nad ranem zmieniona przez DJ-ów.

Wyjątkowa suknia

Zanim zaczęła przygotowania do ślubu była przekonana, że jeśli pójdzie do ołtarza, to w nietypowej kreacji, jak na przykład garnitur. Ostateczny wybór nieco ją zaskoczył, bo nie spodziewała się, że postawi na suknię, co prawda z rockowym sznytem, jednak nadal mocno ślubną.

Maria Sadowska w sukni ślubnej
fot. Michał Pańszczyk

Czy po ślubie coś się zmieniło?

Kiedyś mówiłam, że nigdy nie będę śpiewała piosenek o miłości, a moja płyta Początek Nocy jest właśnie o miłości. Powstała w dużej mierze pod wpływem mojego ślubu. Wszystkie piosenki napisałam na fali moich przemyśleń z nim związanych. Znalazła się na niej też piosenka „Kocham Cię”, która była moim prezentem ślubnym dla Adriana.

Cały odcinek, w którym Maria opowiada o swoim ślubie dostępny jest już na kanale YouTube. Jeśli jeszcze go nie widzieliście koniecznie nadróbcie zaległości:

Zapisz się do newslettera